środa, 27 sierpnia 2014

Drugi raz zmoczył nas deszcz tuż przed Twierdzą Wisłoujście. Ale tym razem schroniliśmy się przed deszczem na nowym przystanku tramwaju wodnego. Chwilkę poczekaliśmy i znowu wyjrzało słońce.

Przystań promu rzecznego, dzięki tunelowi prom niedługo nie będzie potrzebny.
Twierdza Wisłoujście w czasach krzyżackich, w XIVw. jeszcze drewniana stała w miejscu gdzie Wisła wpada do morza. Niesiony przez rzekę piach "odsunął" twierdzę o 500m od morza Bałtyckiego. W konstrukcji Twierdzy widać różne style oraz różne materiały budowlane. Spowodowane jest to tym, że po każdym jej zniszczeniu była odbudowywana.
Jej fundamenty opierają się na drewnianych skrzyniach, które znajdują się pod wodą, na nich usypano gruz i na tej podstawie zbudowano twierdzę. Serce twierdzy to cylindryczna wieża, która do 1758r. służyła jako latarnia morska. Jest ona otoczona przez ceglany wieniec, do którego zewnętrznego obwodu dobudowano domki oficerów. Wokół wieńca zbudowano czterobastionowy Fort carre, do wnętrza którego prowadzi brama z paterną z 1609r. Od strony północnozachodniej fort przylega do Martwej Wisły. Samej twierdzy nie udało nam się zwiedzić, zbyt długo musielibyśmy czekać na przewodnika. Bez niego niestety nie można jej zwiedzać. Musimy tu wrócić i wszystko dokładnie obejrzeć. To bardzo ciekawy obiekt.

























 A teraz ulicą Pokładową zmierzamy ku Westerplatte. Przed nami latarnia morska Portu Północnego.
 Nad jezdnią jakieś urządzenia, chyba siarkopolu?
 I kolejna hałda, siarki? Nie doszliśmy do niej.
 Zatrzymał nas deszcz w wiacie przystanku autobusowego.
 Padał dość długo.
 Mokrzy i zmarznięci postanowiliśmy wracać do domu. A wędrówkę na Westerplatte dokończymy za tydzień. Zaczniemy od tego miejsca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz