Wędrowałam z kijkami trzy i pół godziny. Trochę długo ale cóż tyle było obiektów do fotografowania. Co chwilę musiałam rzucać kijki i odpalać aparat. I teraz mam dylemat, które zdjęcia wybrać żeby ten post nie był zbyt nudny. Szłam po ulicy Przybrzeżnej wzdłuż czerwonego motławskiego szlaku.
Motława to dopływ Martwej Wisły, 64,7km. W średniowieczu znajdował się na niej port morski a obecnie służy kajakarzom na spływy i turystom na spacery po rzece i porcie różnym wodnym transportem.
Most na Motławie. Wędrować będziemy po lewej stronie Motławy, pod prąd. Po ulicy Przybrzeżnej.
A właściwie po wale nad rzeką.
Zza zakrętu, po drugiej stronie rzeki wyłania się Dwór Olszyński z 1802 roku.
I domki przy Olszyńskiej schowane za wałem.
Wejście na wały przeciwpowodziowe.
I jeszcze raz Olszyński Dwór.
Stare domy przy Przybrzeżnej.
Pięknie ukwiecone wały.
Stary Gdańsk zza trzcin na wyciągnięcie ręki.
A jednak trochę do niego daleko.
Most kolejowy.
I oznakowany czerwony szlak motławski.
Kajakarze na szlaku.
Nadal jesteśmy na Przybrzeżnej,
na Gdańskich Żuławach.
Zblizamy się do nowego mostu na Motławie.
I w tym miejscu żegnamy Motławę. Dalej moja droga wiodła wałem na Raduni. Ale o tym wieczorkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz